Lubin: 24 miliony dla wynalazców z KGHM
17-03-2006 o godz. 09:40:19
KGHM POLSKA MIEDŹ SA

24 mln zł wypłacił KGHM w lutym wynalazcom, którzy poprawili efektywność produkcji w Hucie Miedzi Głogów. Milionowe wypłaty dostali dyrektorzy i jeden z wiceprezesów kombinatu. Kilka tygodni później część z nich zwolnił ich nowy, prawicowy zarząd kombinatuW lutym kombinat wypłacił miliony złotych wynalazcom, którzy poprawili efektywność produkcji w Hucie Miedzi Głogów. Horrendalne wypłaty dostali dyrektorzy i jeden z wiceprezesów kombinatu. Kilka tygodni później część z nich zwolnił nowy, prawicowy zarząd.

- To sprawa dla prokuratora - komentuje były wiceprezes ds. finansowych KGHM Jarosław Andrzej Szczepek.

Pieniądze podzielono na 65 wynalazców. Najwięcej dostał jeden z dyrektorów huty - 2 miliony 690 tysięcy złotych, trzem innym osobom przypadło po ponad dwa miliony, a pięciu po ponad milion złotych. Ci z końca listy dostali zaledwie po 270 zł.

Rekordowej wypłaty dokonano pomimo zastrzeżeń co do sposobu jej naliczenia i w chwili, gdy w radzie nadzorczej KGHM działała już specjalna komisja powołana do zbadania wynalazczości w spółce. Co roku bowiem na ten cel kombinat wydaje kilkadziesiąt milionów złotych.

- To jawne działanie na szkodę spółki - uważa Józef Czyczerski, szef miedziowej "S", członek rady nadzorczej kombinatu, szef speckomisji ds. wynalazczości.

Wynalazek nosi nazwę "Sposób zwiększania zdolności produkcyjnych wydziału elektrorafinacji w Hucie Miedzi Głogów". W uproszczeniu: polegał na takim ustawieniu wanien, w których odbywała się produkcja miedzi, by można było dostawić dodatkowe. Dzięki temu zwiększono produkcję miedzi przy podobnych kosztach. A KGHM płaci wynalazcom procent od efektów usprawnienia - w tym przypadku za ilość wyprodukowanej miedzi. Gdy w zeszłym roku jej ceny biły rekordy i zysk spółki poszybował w górę, także efekty stosowania wynalazku stały się warte miliony.

Wynalazek został zarejestrowany w 1997 roku. Po pięciu latach, w lutym 2002 roku, Stanisław Speczik, ówczesny prezes kombinatu z nadania lewicowego rządu, zdecydował o przedłużeniu okresu jego stosowania, czyli o płaceniu twórcom jeszcze do końca 2006 roku.

W styczniu tego roku kierownictwo huty zwróciło się do departamentu budżetowania o informację na temat zeszłorocznego zysku spółki. Była im potrzebna do obliczenia honorarium dla wynalazców. Departament podał kwotę, zastrzegając, że nie jest ostateczna i przed oficjalnym zamknięciem roku nie powinna być brana pod uwagę do wyliczeń żadnych wypłat. Mimo to wypłaty naliczono i wypłacono wynalazcom.

Ówczesny prezes KGHM Marek Szczerbiak na wniosek rady nadzorczej zarządził wstrzymanie rejestracji nowych wynalazków. - Nie było mowy o starych wynalazkach, za które już od jakiegoś czasu wypłacano pieniądze - tłumaczy Szczerbiak. - Przecież prawo nie działa wstecz.

W lutym, w ostatnich dniach swojego urzędowania, prezes Szczerbiak zadecydował o wypłacie wynalazcom 24 mln zł. Tłumaczy: - Nie mogłem nie podpisać, wiązał mi ręce firmowy regulamin wynalazczości, według którego wypłata ma nastąpić do dwóch miesięcy po końcu roku.

Wiceprezes Sławomir Pakulski, który zainkasował ponad dwa miliony, uważa, że sensacja powstała tylko dlatego, że wypłaty za ubiegły rok znacznie wzrosły z powodu hossy na rynku miedzi: - To tak jak z wygraną w totolotka. Mieliśmy nie skorzystać? Nie zrobiliśmy nic niezgodnego z prawem. To rada nadzorcza przez lata nie zrobiła nic konkretnego w sprawie wynalazczości.